Nie bądź toksycznym rodzicem!
Problem toksycznych rodziców po raz pierwszy nazwała i opisała w latach 80 amerykańska terapeutka – Susan Forward. Jej pacjenci to mężowie i żony “skatowani” psychicznie w przeszłości przez własnych rodziców. Są oni chorobliwie uzależnieni od nich w dorosłym życiu. Forward pokazała, że dopóki nie zdecydują się na terapię, będą nieumyślnie niszczyć swoje własne rodziny.
Jak funkcjonuje dziecko z toksycznego związku można zobrazować na przykładzie ojca obiecującego dzieciom wycieczkę do ZOO. Nadchodzi sobota, w końcu będą mieli czas na wspólną, wielokrotnie obiecywaną wycieczkę. Rano dzwoni toksyczna mama ojca, babcia dzieci, z prośbą: “może byś mi pomalował dziś furtkę na zielono”. Toksyczny tata czy toksyczna mama nie zapyta: “Czy możesz przyjechać? A może masz swoje plany?”. W zależności od stopnia uzależnienia syn reaguje na jeden z kilku sposobów. W najlżejszym przypadku nieśmiało mówi, że umówił się z dziećmi na wycieczkę. Ale kiedy usłyszy od matki: “Jak chcesz mojej śmierci, jedź do ZOO!”, wybiera malowanie furtki. Jeśli toksyczność jest większa, syn nawet nie śmie powiedzieć, że był umówiony z dziećmi. Oznajmia dzieciom, że “coś stało się u babci” i musi do niej jechać. Wiele toksycznych dzieci próbuje przeciwstawić się rodzicom. Taki syn wybiera się z dziećmi do ZOO, ale na wycieczce ma zły humor. Jest tak wściekły, że dzieci nie mają przyjemności z przebywania z ojcem.
Toksyczni nie znaczy patologiczni
Problem toksyczności nie dotyczy tylko patologicznych rodzin, w których rządzi alkohol i przemoc. Występuje w rodzinach nadopiekuńczych. Kolejna kategoria to rodziny, w których ciągle poniżana jest wartość dziecka. Toksyczność zagraża również rodzinie, w której małżonkowie mają kłopoty z relacjami między sobą. Oddalają się od siebie i zaczynają uczucia przenosić na dziecko. Wiele kobiet rezygnuje z więzi z mężem, kiedy pojawi się pierwsze dziecko, co również jest toksyczne.
Często zaczyna się od bombardowania miłością. Do dziecka ciągle płynie przekaz: “Jesteś całym moim światem. W tobie cała moja nadzieja”. Gdy dorastający chłopak chce wyjechać z kolegami na obóz słyszy od matki: “Przecież samej mnie nie zostawisz. Wiesz, że na ojca nie mogę liczyć”. Przekaz jest jednoznaczny: “Jeśli mnie kochasz, to zrezygnujesz z wyjazdu na obóz. A w dalszym życiu: “nie wybierzesz tych studiów”, “nie ożenisz się z tą dziewczyną” itp. U dziecka rodzą się coraz mocniejsze wyrzuty sumienia. Proces rozłożony jest na wiele lat.
Charakter toksycznych dzieci
Dzieci toksycznych rodziców mają specyficzne cechy charakteru i działają według pewnych schematów. Nie są w stanie wyobrazić sobie, że mogłyby postąpić inaczej niż oczekują ich rodzice. Żyją ze świadomością, że na ich osobie opiera się życie matki lub ojca. Gdy umiera toksyczny rodzic i jego dorosłemu dziecku świat zaczyna się zawalać. Toksyczne dziecko ma punkt sterowania swoim własnym życiem w rodzicu. Kiedy on umiera, umiera z nim coś najistotniejszego w jego życiu. I w taki sposób toksyczność rodzica działa okrutnie, spoza grobu.
Cenę za toksyczność swoich rodziców płaci część “singli”-ludzi żyjących samotnie. Mają tak bardzo zniszczoną psychikę, że nie są w stanie założyć własnej rodziny. Stają się wiecznymi dziećmi, mieszkają w domu swoich rodziców. Mamy robią im śniadanie do łóżka, piorą bieliznę. Nie chcą sprawiać rodzicom przykrości, uważają, że bez rodziców nie poradzą sobie w życiu. Decydują się na małżeństwo, wtedy gdy trafią na partnera przypominającego cechy któregoś z rodziców.
Toksyczne dzieci poza rodziną postrzegane są bardzo pozytywnie. W życiu zawodowym często odnoszą sukcesy. Są pracowici, solidni oraz lubiani w pracy. Charakterystyczną cechą tych “dzieci” jest godzenie się na wszystko, brak asertywności. Podobnie jak w życiu prywatnym, unikają w ten sposób konfliktów. Nie potrafią odmawiać, kiedy są o coś proszeni, dlatego w pracy bywają często wykorzystywani.
Toksyczność rodzinnych relacji rozprzestrzenia się jak epidemia – potrafi przenosić się z pokolenia na pokolenie.